W ubiegły weekend znów miałem okazję gościć na zlocie organizowanym przez FSOAUTOKLUB. Całą imprezę, a właściwie wyjazd rozpocząłem od małej awarii, ale po wymianie jednej uszczelki oraz regulacji mój Fiat wrócił do życia :) Zaufałem „Fiatowskiej mechanicznej duszy” i wyruszyłem w drogę. Niestety odległość, zapchana droga i drobne kaprysy drugiego z rodzimych 125p opóźniły przyjazd na miejsce i tym samym oba samochody pojawiły się na miejscu dopiero po północy.

Było nieco zimno, nieco deszczowo, ale impreza po prostu świetna. Tym razem mogłem w nim uczestniczyć swoim samochodem, a nawet i dwoma :) Powiedzmy, że była to rekompensata za rok poprzedni, kiedy to niestety żaden z nich nie pojawił się na zlocie. Podziękowania da organizatorów, a koledze za nową szybę do mojego „Bandziora” :) Oba widać na pierwszym ze zdjęć. Może nie są najpiękniejsze, ale cieszą tak samo jak innych najlepsze okazy.

Poniżej zdjęcia sympatycznego pomarańczowego, nieco zaglebionego Fiata. Taki rodzaj modyfikacji nie każdemu może się podobać, ale ja akurat nie mam nic przeciwko. Fakt, że oryginał to oryginał, jednak nie każdego Fiata można do niego przywrócić, a drobne zmiany wg mnie nie szkodzą :)

I jeden z wyjątkowych samochodów, które pojawiły się na zlocie





oraz – sądząc po leżącej wewnątrz legitymacji – „partyjny” Polonez





I w końcu zdjęcia z próby sprawnościowej